Praca wre...
Ekipa działa... cud, miód, mailna... Jesteśmy mega zadowoleni... tfu tfu.. żeby nie zapeszać ;) Jak to mówią nie chwal dnia przed zachodem słońca... więc ciiiiii...
Po ostatnich deszczach wyszły niedoróbki w wylewce na balkonie. Wylewkarze spaprali sprawę bo w rogach było zrobione na "okrągło" zamiast do winkla... deszcz popadał, woda wlała się do dziury i włala... ściana i wylewka od środka zamoknięte. Na szczęście nie dużo. Pan Mariusz sam zaoferował, że dziury pozakleja tylko klej sobie przywiezie. Następnego dnia, tak jak obiecał zaklejone :) Plamy wysychają powoli.
Tak jak pisałam ekipa działa. Zrobili już sypialnię na górze, garderobę i pokój z jaskółką. Jutro przenoszą się do kolejnego pokoju :)
Okno w garderobie obrobione
A to już cała garderoba... no prawie cała:
Sypialnia:
I jaskółka:
W sypialni i garderobie położona jest już pierwsza warstwa (wyrównawcza) gładzi. Oj widać różnicę pomiędzy tynkiem cementowo-wapiennym a gładzią :)