Mieszkaniec kotłowni już jest :)
Wczoraj przyjechał pan i władca kotłowni czyli ... blue-Eneczka ;) Nie obyło się oczywiście bez stresu, bo jakże by inaczej. Transport miał być producenta, ale de facto producent zamówił transport spedycyjny czyli przyjechał wielki TIR Rabena. Mieli dzwonić wcześniej żeby ktoś był na miejscu ale oczywiście dla nich wcześniej to jest... 10min wcześniej.
Jak już gośc przyjechał to myśleliśmy że odpali się mu jakąś kasę żeby pomógł nam tego potwora wstawić do garażu. A on, że nie bo on ma tylko zrzucić i wsio. No i został piec, ponad 200kg na drodze dojazdowej. I stałby tak pewnie i do dzisiaj... ale na szczęscie udało się zorganizować paleciaka :) Paleciak dobra rzecz. To było chyba najdłuższe w moim życiu 12m, prawie jak "spacer farmera" :) Ale daliśmy radę. Eneczka zamieszkała tymczasowo w garażu. A wygląda na żywo tak:
Sterownik, obiekt westnień mężusia ;) :
No i co nas zaskoczyło. Wypasiony uchwyt do podajnika. Normalnie wow, kto by się spodziewał:
A w podajniku był gratisik. Szufla w kolorze kotła czyli blue-szufla :D i pogrzebacz :D
Oby się dobrze sprawował ten blue-komplecik ;) miejmy nadzięję że wkrótce się przekonamy...